Chrze[cijaDski krzy|

Anioł kupuje jedzenie rodzinie

Historie z aniołami

Anioł kupuje jedzenie rodzinie
Było lato 1987 roku. Mój mąż, ja i czwórka naszych małych dzieci (od jednego do piątego roku życia) jechaliśmy ze stanu Oregon do Arkansas, by odwiedzić moją matkę. Wzięliśmy ze sobą miesięczne uposażenie (nie było tego wiele, ponieważ mąż był na rencie) i udaliśmy się w podróż.
Po czterech godzinach jazdy, w środku nocy zatrzymaliśmy się na parkingu w Oklahoma City, w pobliżu małego sklepiku. Mąż był bardzo zmęczony, tak więc dzieci i ja, okryci w koce usiedliśmy na ławce, a on miał się trochę przespać w aucie. Moje dzieci były zmęczone, a na dodatek głodne. Sięgnęłam po portmonetkę i znalazłam tylko tyle pieniędzy, żeby kupić kilka słodkich bułek. Zostawiłam przysypiające dzieci i szybko weszłam do sklepu, modląc się, żeby Pan Bóg miał je w opiece.
Gdy wróciłam, usiadłam z powrotem obok nich, a wtedy zauważyłam stojącego przy nas człowieka. Powinnam się przestraszyć, ale miałam wewnętrzny pokój. Zapytał, czy może kupić dzieciom trochę mleka. Zgodziłam się. Nie widziałam, czy poszedł do sklepu, bo musiałam zająć się najmłodszym, który zaczął płakać. W reklamówce, którą nam zostawił było mleko, kubki, a także dużo słodkich bułek. Dziecko znów zaczęło płakać. Kiedy się uspokoiło, chciałam podziękować nieznajomemu, ale on zniknął, choć nie wiem, gdzie mógł pójść, bo parking był ogromny i położony na uboczu. W każdym razie wdzięczna jestem Jezusowi, że troszczy się o nas.

Steve R. z Jefferson, stan Oregon (USA).
4232