Aniołowie pod postacią pielęgniarek

W mojej rodzinie miały miejsce dwa zdarzenia, w których aniołowie pojawili się w postaci pielęgniarek. Pierwsze w 1971 roku, gdy anioł pomógł mojej mamie, Celinie, gdy uległa dotkliwemu poparzeniu i przebywała na oddziale intensywnej terapii. Drugie w 1973 roku, gdy anioł przyszedł z pomocą mojej córce, Melody, umierającej z powodu zapalenia opon mózgowych.
Moja mama pamięta doskonale dwie pielęgniarki czuwające przy niej każdej nocy. Opiekowały się nią, podając jej picie i pocieszając, gdyż poparzenie było tak poważne, że nie dopuszczono do niej nawet najbliższych w obawie przed zakażeniem. Tak było przez kilka nocy z rzędu. Kiedy gorączka ustąpiła, moja mama zapytała pracowników szpitala:
- Kim są te nocne pielęgniarki, które w tak szczególny sposób się mną zajęły?
Odpowiedziano jej, że ze względu na cięcia w budżecie na ich oddziale nie ma nocnych pielęgniarek, które opiekowałyby się nią lub kimkolwiek innym.
Moja córeczka, gdy zachorowała na zapalenie opon mózgowych znalazła się w tym samym szpitalu. Przebywała tak 15 dni. Przez cały czas nie byliśmy pewni, czy przeżyje. Lekarz oświadczył, że cud może ją uratować.
Pewnego dnia, gdy moja mama była przy Melody, dwie pielęgniarki weszły do pokoju, pytając, czy mogą się modlić o uzdrowienie dziecka. Mojej mamie zdawało się, że skądś je zna, ale nic nie powiedziała. Pomodliły się razem z mamą i poszły. Mama wyszła za nimi na korytarz, aby im podziękować i zamienić parę słów, ale ku jej zaskoczeniu korytarz był pusty.
Tego samego dnia stan zdrowia mojej córki nagle się poprawił. Choroba nie pozostawiła po sobie żadnych śladów.
Teresa A. z Santa Fe w stanie New Mexico (USA)
Moja mama pamięta doskonale dwie pielęgniarki czuwające przy niej każdej nocy. Opiekowały się nią, podając jej picie i pocieszając, gdyż poparzenie było tak poważne, że nie dopuszczono do niej nawet najbliższych w obawie przed zakażeniem. Tak było przez kilka nocy z rzędu. Kiedy gorączka ustąpiła, moja mama zapytała pracowników szpitala:
- Kim są te nocne pielęgniarki, które w tak szczególny sposób się mną zajęły?
Odpowiedziano jej, że ze względu na cięcia w budżecie na ich oddziale nie ma nocnych pielęgniarek, które opiekowałyby się nią lub kimkolwiek innym.
Moja córeczka, gdy zachorowała na zapalenie opon mózgowych znalazła się w tym samym szpitalu. Przebywała tak 15 dni. Przez cały czas nie byliśmy pewni, czy przeżyje. Lekarz oświadczył, że cud może ją uratować.
Pewnego dnia, gdy moja mama była przy Melody, dwie pielęgniarki weszły do pokoju, pytając, czy mogą się modlić o uzdrowienie dziecka. Mojej mamie zdawało się, że skądś je zna, ale nic nie powiedziała. Pomodliły się razem z mamą i poszły. Mama wyszła za nimi na korytarz, aby im podziękować i zamienić parę słów, ale ku jej zaskoczeniu korytarz był pusty.
Tego samego dnia stan zdrowia mojej córki nagle się poprawił. Choroba nie pozostawiła po sobie żadnych śladów.
Teresa A. z Santa Fe w stanie New Mexico (USA)
4892
Podrozdziały: